Urlop Świeradów Trening Day 4 - Singletrek pod Smrkiem

Środa, 11 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
I w końcu nadszedł ten dzień... lajkre zmieniłem na luźne szorty wskoczyłem do auta i w drodze do czeskich sąsiadów przebierałem niecierpliwie nogami i rękami jak dziecko oczekujące prezentów pod choinką.... :D W Novym Mescie trochę kluczyliśmy ale koniec końców udało się dotrzeć na trasę singla. Ruszamy na trasę pierwszy odcinek lekko pod górkę między drzewami banan nie schodzi z twarzy... :) po chwili dojeżdżamy do asfaltowego podjazdu, trochę zdziwieni, ale okazuje się że asfalt ma na celu nabranie wysokości, żeby potem z lekkim upadem terenu radować się singlowymi slalomo-hopkami.... fun fun fun... po jakimś czasie puszczam do przodu Roberta którego ponosi fantazja i kończy się to dość poważną glebą i uszkodzeniem sprzętu..



Justyna też zalicza OTB tylko ja jakoś dziwnie bez wywrotki :p za to kąpiel zaliczyłem :D



Takiej zabawy w życiu nie miałem na rowerze dlatego też nawet nie myślałem o wyciąganiu telefonu z kieszeni żeby robić jakieś fotki... POLECAM!!!

Urlop Świeradów Trening Day 3 - objazd trasy w Jeleniej Górze

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
We wtorek jako że na forum BM wyczytaliśmy, że paru bikerów szykuje się na objazd trasy jeleniogórskiej eliminacji wybraliśmy się do Jeleniej Góry. Na miejsce podjechaliśmy autem, szybko zrzuciliśmy rowery z dachu i udaliśmy się na miejsce zborne na jeleniogórskim rynku. Zjawiło się około 30 rowerzystów. Po godzinie 11 pomknęliśmy na trasę, tempo niby spokojne ale troszkę dawało po płucach. Większa część ekipy odbiła na Mega a na Mini zostało 6 osób. Ubłoceni po nie całych dwóch godzinach zahaczyliśmy o myjke ciśnieniową żeby opłukać maszyny i ruszyliśmy do rowerowego żeby uzupełnić zapas dętek klocków hamulcowych i licznika szt. 1!

Urlop Świeradów Trening Day 2

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Plan był taki żeby na kołach przedostać się do Czechów i zaliczyć sławetny Singletrek pod Smrkiem. Z naszej bazy wypadowej w Przecznicy do Świeradowa udaliśmy się przez góry, z których na asfaltowym zjeździe poprawiłem swojego maxa, co prawda nie wiele ale wyszło 72.4km/h :D Jako że nie chciałem przeciążać bolących kolan na Stóg Izerski wjechałem gondolą, skąd pośmigaliśmy na czeski Smrek na który prowadził super techniczny podjazd :)

A to już na szczycie



Kolejny etap planu zakładał zjazd ze Smreka na dół do Novego Mesta ale szlak który prowadził do Novego Mesta choć bardzo chciałem to udowodnić że jednak tak nie jest nie nadawał się do jazdy na rowerach XC (kamienie wielkości koła) więc spróbowaliśmy polecieć na azymut jakąś napotkaną ścieżką co nie skończyło się najlepiej bo zaczęliśmy brodzić po kostki w wodzie. W pewnym momencie moje tylne gdyby nie to że rower oparł się na ramie to całe by się schowało w mokradle :p
Może zdjęcie tego nie oddaje ale rower opiera się na zębatkach korby...



W końcu udało nam się dotrzeć do jakiegoś szlaku złapał nas deszcz... ale dobrnęliśmy z powrotem na szczyt Smreka i skierowaliśmy swoje opony w strone domku... trochę wymęczony ale wypasiony wypad :D

Urlop Świeradów Trening Day 1

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Po sobotnich zawodach odwołanych z powodu deszczu, niedziela przywitała nas słoneczną pogodą więc trzeba było wyruszyć eksplorować pobliskie tereny i trochę potrenować przed Jelenią Górą. Tempo łagodne, choć zdecydowane duuuuuużo podjazdów, tyle samo zjazdów, pierwsza wizyta w rowie jak na szybkim zjeździe nie zmieściłem się w zakręcie ale bez obrażeń w ludziach ani sprzęcie :) pozytywnie



A tu jeden z pięciu "predatorów", które pilnowały nas i nasze rowerki :D

BM Świeradów Zdrój

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Urlop miałem zacząć startem w Bike Maratonie w Świeradowie Zdroju ale pogoda pokrzyżowała plany wielu bikerów. Intensywne opady deszczu doprowadziły do lokalnych podtopień i stażacy i policja musiali się zająć akcją ratunkową i ewakuacją mieszkańców zamiast obstawą trasy maratonu. Z tego powodu zawodu zostały odwołane ale swoje zmokłem :D



Nocne manewry - zamek w Rudnie

Piątek, 16 lipca 2010 · Komentarze(0)
Koniec drugiej zmiany godzina 23:00 z Jarem załączamy lampki kaski na głowę i w długą....
Cel ruiny zamku w Rudnie przez Bieruń, Chełmek, Libiąż, Chrzanów. Po małych kłopotach z nawigacją docieramy do reszty ekipy która jechała z Jaworzna. Dzięki Nemowi posilamy się kiełbaską.. zaczyna świtać pomału, małe zwiedzanie ruin i powrót analogiczną drogą do Tychów. Końcówa ciężka ból kolan i tyłka ale docieramy koło 6 do Tychów...



BM Tarnów

Sobota, 10 lipca 2010 · Komentarze(0)
26 kilometrów interwałowej trasy w masakrycznym upale 35 stopni, jechało mi się najgorzej z wszystkich edycji, a wynik w sumie najlepszy
01:25:01
OPEN 61/246
M2 14/36

Ciapu ciapu w Trzebini :D

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(0)
Asfaltowa wycieczka z Ziobrem nad zalany kamieniołom w Trzebini... ogólnie relaks grill browarek. Powrót dość szybkim tempem :D

Okolicznie

Środa, 30 czerwca 2010 · Komentarze(0)
W ostatni weekend lewe kolano dało znać o sobie - gleba w Mikołowie, a na drugi dzień 113km w siodle nie było zbyt rozsądnym posunięciem.. ale kto powiedział że jestem rozsądny! Więc dziś wyskoczyłem na spokojnie w najbliższą okolice Długoszyn - Szczakowa - Sosina - Bobrowa Górka - Pieczyska i przez Osiedle Stałe do domu. Kolano lepiej ale jeszcze lubi zaboleć... byle do BM w Tarnowie wydobrzało :D

XII Ogólnopolski Rodzinny Rajd Rowerowy

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Po przygodach na XC w Mikołowie poobijany próbowałem nareperować przednie kółko ale okazało się że raczej jest za bardzo pokrzywione więc udałem się na pożyczki :D znalazłem dwóch pożyczkodawców ale że Ziober miał komplet razem z tarczą podziękowałem Jarowi i nie odpuściłem naszego umówionego na niedziele tripu. Miał być XII Rodzinny Rajd Rowerowy w Tychach a wyszło całkiem co innego. Z rajdem wspólny mieliśmy tylko punkt zborny - Tychy MC Donald. Zaczęliśmy się kierować przez Podlesie w stronę Kostuchny i tam też stwierdziłem że wskoczymy do lasu. Lasami w okolicach Wesołej dokulaliśmy się do Mysłowic, kawałek szosą pod elektrownie w Jaworznie i wskoczyliśmy na czarny szlak rowerowy okalający Jaworzno. W sumie dość długo się go trzymaliśmy do momentu kiedy stwierdziłem że idziemy na żywioł - żeby było krócej haha. Wyjechaliśmy w Chrzanowie - nie było krócej :p Mieliśmy zahaczyć o Sosine ale że ekipa chciała mnie zjeść za ten Chrzanów to polecieliśmy szosą do mnie do Jaworzna żeby zamiast mnie zjedli kiełbachę z grilla. Po postoju na strawę, mimo jamy brzusznej przepełnionej kiełbasą i "napojami gazowanymi" :p sprint przez Lędziny do Tychów. Wypad superek dzięki za towarzystwo dla Justyny, Jara, Kluska, Kulawego i Ziobra :D