W ostatni weekend lewe kolano dało znać o sobie - gleba w Mikołowie, a na drugi dzień 113km w siodle nie było zbyt rozsądnym posunięciem.. ale kto powiedział że jestem rozsądny! Więc dziś wyskoczyłem na spokojnie w najbliższą okolice Długoszyn - Szczakowa - Sosina - Bobrowa Górka - Pieczyska i przez Osiedle Stałe do domu. Kolano lepiej ale jeszcze lubi zaboleć... byle do BM w Tarnowie wydobrzało :D
po długiej dłuuugiej przerwie zacząłem jeździć na rowerze w roku 2009... zrobiłem około 1500km. W roku bieżącym zmieniłem rowerek i jest plan powalczyć trochę mocniej niż w roku ubiegłym... parę maratonów, góry, jura zobaczymy co z tego wyjdzie...